niedziela, 20 maja 2012

Wiara jest aktywna w miłości

Galacjan
5:5 - Albowiem my w Duchu oczekujemy spełnienia się nadziei usprawiedliwienia z wiary,
5:6 - Bo w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz wiara, która jest czynna w miłości.
5:7 - Biegliście dobrze; któż wam przeszkodził być posłusznymi prawdzie?

     Czy wierzysz, że Bóg cie kocha? Czy wierzysz, że pierwszy cię ukochał ? Tylko z Jego daru ofiarowania nam Ducha możemy dzisiaj wierzyć. Tylko z Jego daru ofiarowania nam Ducha możemy wydawać dobre owoce. Bez Jego ożywienia i obdarowania nas mocą z wysokości dalej bylibyśmy słabi, grzeszni i zgubieni.

     Dlaczego taki „oczywisty” wstęp?  Ponieważ słyszę tu i ówdzie wyrwane z kontekstu twierdzenie „dobrze mówisz bracie o tej łasce, ale musisz pamiętać, że liczy się wiara, która jest czynna w miłości”.  Hm ? Więc rozważmy ten werset w jego kontekście! 
Oczywiste przesłanie, główna myśl przypominających o „wierze czynnej w miłości” jest – ty musisz kochać innych ludzi i tą miłość praktycznie okazywać!.  Czy to jest zgodne z przesłaniem Ewngelii ? Generalnie tak, niemniej  używany powyższy werset  do uzasadnienia,  jakkolwiek słusznej, tezy jest wyrwany z kontekstu i nie o tym mówi.  Raz jeszcze podkreślę,  wiara bez uczynków jest martwa. Jeżeli naprawdę wierzę to działam, jeżeli mówię, że wierzę to mówię. J

     Zacytowałem trzy werset aby było oczywiste, że w kontekście tego fragmentu jest mowa o wierze w zbawcze dzieło Jezusa Chrystusa.  W Duchu oczekujemy spełnienia się nadziei usprawiedliwienia z wiary – czy moje lub twoje uczynki mogą cokolwiek w tej sprawie uczynić ? Pozostało nam wierzyć i oczekiwać. Wierzyć, że już mamy i oczekiwać spełnienia się, doświadczenia efektów usprawiedliwienia z wiary i to nie dopiero po śmierci ale już teraz.   Po tym wersecie następuje uświadomienie, najpierw Galacjanom  a potem nam gdzie jesteśmy – „Bo w Chrystusie Jezusie!”  To jest nasza pozycja i w tej pozycji ani obrzezanie ani nieobrzezanie nic nie znaczy. Nie jest istotne czy należysz do narodu Izraelskiego czy nie. Nie jest istotne czy przestrzegasz rytuałów czy nie, nie jest istotny twój uczynek ciała wynikający z chęci zapracowania na Bożą przychylność ale wiara.  

     Słowo Boże mówi – wiara aktywna w miłości. Nie jest to jednak w pierwszym rzędzie wymaganie od czytających  List do Galacjan miłości, ale uświadomienie Galacjanom i nam, że tylko wierząc w miłość Boga do nas możemy faktycznie być aktywni. Dosłowne tłumaczenie mówi – "wiara, która działa przez miłość." Przez miłość Boga do nas i w nas.

     Czy cały kontekst to potwierdza? Myślę, że tak. Następny werset mówi; „…któż wam przeszkodził być posłusznym prawdzie?” Nie ma tam mowy o uczynkach. Ten werset nie brzmi – „któż wam przeszkodził czynić uczynki miłości?” Mówi o posłuszeństwie prawdzie.  Kolejny, 8 werset rozwiewa wątpliwości i stwierdza – „Namawianie takie nie pochodzi od Tego, który was powołuje!” Namawiane do uczynków a nie do trwania w miłości Boga nie pochodzi od Jezusa.

     Wiedząc to „biegnijmy dobrze” w wierze przyjmując Bożą miłość bo tylko ona jest w stanie nas zbawić. Ta Boża miłość stale aktywna w nas będzie motywować nas do kolejnych kroków wiary i przekazywanie jej dalej.

poniedziałek, 7 maja 2012

Dzisiejsze próby jutrzejsza chwałą

Witam po 2 tygodniach "milczenia". Wyjazd za granicę i natłok innych obowiązków, spowodował to opóźnienie i mimo emailowych zapytań nie udało mi się wcześniej wywiązać z obietnicy publikacji rozdziału. Cieszy mnie jednak fakt, że mimo przerwy zaglądaliście na tę stronę i przy braku kolejnego rozdziału zaglądaliście do tych już przetłumaczonych. 

I Samuela 17:33 - Saul zaś rzekł do Dawida: Ty nie możesz pójść do tego Filistyńczyka, aby z nim walczyć, gdyż jesteś młodzieńcem, on zaś jest wojownikiem od swojej młodości.
17:34 - Wtedy Dawid odpowiedział Saulowi: Sługa twój pasał owce ojca swego i bywało tak, że przyszedł lew lub niedźwiedź i porwał jagnię z trzody;
17:35 - Wtedy ja biegłem za nim, pokonywałem go i wyrywałem je z paszczy jego; a jeśli rzucił się na mnie, to go chwytałem za grzywę, tłukłem i zabijałem go;
17:36 - Otóż lwa i niedźwiedzia kładł trupem sługa twój i ten Filistyńczyk nieobrzezany będzie jak jeden z nich, ponieważ lży szeregi Boga żywego.
17:37 - I rzekł jeszcze Dawid: Pan, który mnie wyrwał z mocy lwa czy niedźwiedzia, wyrwie mnie też z ręki tego Filistyńczyka. Rzekł więc Saul do Dawida: Idź, a Pan będzie z tobą.

  Wszyscy znamy historię Dawida i Goliata. Chciałbym jednak w tym krótkim rozważaniu dzisiaj zwrócić uwagę na „czas przygotowania”.  Często słyszymy i powtarzamy sobie werset Rzym. 8:28 – „A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani.”
  Umysł przyjmuje to łatwo ale serce już niekoniecznie. Kiedy patrzymy na same sytuacje przez jakie musimy przechodzić to niekoniecznie widzimy tego sens. Ile to już razy Bóg wyrywał nas z różnych opresji i chociaż doświadczamy tego stale to tak łatwo w kolejnej trudnej sytuacji zadawać ponownie pytanie „czy na pewno tym razem też?”
Rzadko kiedy możemy odpowiedzieć sobie na pytanie „Po co?”  w chwili przechodzenia przez próbę, ale mając zapewnienie ze Słowa, że On współdziała ku dobremu, możemy wiarą uchwycić się zapewnienia i uwielbić Boga.
  Kiedy Dawid stanął przed Saulem zapewniając, że pokona Goliata usłyszał, że jest za młody aby walczyć z doświadczonym wojownikiem.  Mógł wydać świadectwo, że nabył doświadczenia jako pasterz, kiedy bronił swoich owiec. Spróbujmy jednak cofnąć się do tego momentu kiedy Dawid jest na pastwisku, pilnuje stada i nagle pojawia się lew czy niedźwiedź. Jakie myśli mogły pojawić się w jego sercu, umyśle?
  Czy były to myśli „O nie znowu lew, czemu Bóg mnie nie chroni? Gdyby Bóg mi błogosławił to tego lwa by nie było!”. Raczej nie, Dawid gonił za lwem czy niedźwiedziem dopadał go i wyrywał jagnię z jego kłów. Pamiętał przy tym, że to nie jego siła tutaj jest najważniejsza – Pan który mnie wyrwał… Na pewno nie myślał o przyszłych wydarzeniach, nie uświadamiał sobie, że właśnie Bóg przygotowuje go do czegoś, że ten lew to preludium właściwej walki, którą będzie miał stoczyć.
  Więc kiedy stoimy w trudnych sytuacjach (które nie są konsekwencjami naszych grzechów), mając to pouczenie wyczekujmy zwycięstwa dzisiaj, i przygotowania do większych rzeczy, które są przed nami.
Pozdrawiam.

niedziela, 15 kwietnia 2012

Grzech nie będzie panował gdy nie będziecie pod zakonem!

Witam ponownie :-) 
Cóż każdemu zdarzyć się może awaria komputera i właśnie to już mam za sobą> 

Dzisiejszy fragment to:
Rzymian  6:14
bw- Albowiem grzech nad wami panować nie będzie, bo nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską.
eib- Grzech bowiem nie będzie nad wami panował, gdyż nie jesteście pod Prawem, ale pod łaską.

Nie raz zadawałem sobie pytanie i słyszałem je również od innych; Co trzeba zrobić aby grzech był "słabszy"? Aby nie miał siły panować nad nami? Słyszałem różne odpowiedzi - recepty na osiągnięcie tego. Brzmiały one bardzo podobnie i często zaczynały się ; Dziesięć kroków do ..., Siedem kroków aby... 
Ap. Paweł jednak nie podaje "ilości kroków" ale odwołuje się do stania w wierze na tym co już otrzymaliśmy przez łaskę naszego Pana. Grzech nie będzie panował BO NIE JESTEŚCIE POD ZAKONEM albo GDYŻ NIE JESTEŚCIE POD PRAWEM!  Paweł zwraca się tutaj do wierzących, odwołując się do bogactwa, które już posiadamy GDYŻ NIE JESTEŚCIE (już nie jesteście). pod zakonem. 
Czy w tej prawdzie jest jakaś propozycja dla tych którzy jeszcze nie uwierzyli? Ależ tak! GRZECH NAD WAMI PANOWAŁ NIE BĘDZIE GDY NIE BĘDZIECIE POD ZAKONEM ALE POD ŁASKĄ!
Zostawmy te ludzkie wysiłki i rozkoszujmy się łaską Jego zwycięstwa w nas!

niedziela, 1 kwietnia 2012

Kto ma temu będzie dane...

Ew. Marka
4:23 Jeśli kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha!
4:24 I rzekł do nich: Baczcie na to, co słyszycie! Jaką miarą mierzycie, taką wam odmierzą, a nawet wam przydadzą.
4:25 Albowiem temu, który ma, będzie dodane, a temu, który nie ma, zostanie i to, co ma, odebrane.

Czytając powyższe wersety możemy nasze oczy skierować na siebie i odnieść je do naszych wysiłków. Jeżeli jednak zgadzamy się, że nasze życie dzisiaj, jako dziecka bożego jest życiem wiary to sugerowana powyżej interpretacja nie jest już taka pewna.
Po pierwsze - "baczcie na to co słyszycie"? To co słyszysz, w to wierzysz. Czym się karmisz tym się stajesz. Jako ilustrację można tu przytoczyć obrazek z życia pszczół. W zależności od tego czym karmiona jest larwa, zostanie albo królową albo robotnicą. Jeżeli słuchał będziesz prawd Nowego Przymierza i w nich umacniał swoje serce to będziesz "mierzył dobrą miarą".
Po drugie - "jaką miarą mierzycie..." czy mierzysz miarą człowieka, który MA, czy człowieka który NIEMA ? W 2 Piotra 1,3 mamy zapewnienie "Boska Jego moc obdarowała nas WSZYSTKIM co jest potrzebne..." Powiesz, ale jak? Właśnie przez wiarę. Jeżeli potwierdzenia szukał będziesz w doczesności znajdziesz braki, jeżeli jednak przyjżysz się temu co wieczne - Bożemu Słowu - znajdziesz potwierdzenie na to w Duchu. Powiesz; co mam z tym zrobić? Ogłosić to jako PRAWDĘ! Czy coś przyjdzie mi z takiego ogłaszania? Jeżeli wierzysz w swoim sercu - według wiary twojej ci się stanie. Bóg jest wierny a każdy człowiek jest kłamcą. Tak te role się rozkaładają. On zawsze mówi prawdę!
Po trzecie - "który ma temu będzie dane". Ale co ma?! To ty mi powiedz co masz! Jak siebie widzisz w Chrystusie? Jako tego który wszystko ma? Przypominam - "Boska Jego moc obdarowała nas wszystkim..." To jest ta niesamowita droga wiary. Jeżeli ogłaszasz nad swoim życiem stale tylko braki, niemożność, chorobę, etc. to uważaj aby to co masz nie zostało ci zabrane. Zapytasz; przez kogo, przez Boga? Nie! On zawsze daje. Jest jednak ktoś kto nie odpuści żadnej sposobności aby nas okraść, a jeśli widzimy w naszym życiu dziecka bożego tylko braki to dajemy przystęp temu przeciwnikowi.
Jeżeli jednak stać będziemy na Jego obietnicach i ogłaszać Jego skończone dzieło; wszystko mam (2P 1,3), wszystko mogę (Fil. 4;13), jestem uzdrowiony (1P. 2;24).... to na podstawie wiary będzie ci dodane. Wiem, że dla cielesności jest to nienormalne, ale przecież nie jesteśmy cieleśni. Amen

poniedziałek, 26 marca 2012

II Mój. 19:8
Wtedy cały lud odpowiedział razem, mówiąc: Uczynimy wszystko, co Pan rozkazał. A Mojżesz powtórzył Panu słowa ludu.
Jeremiasz 17:5
Tak mówi Pan: Przeklęty mąż, który na człowieku polega i z ciała czyni swoje oparcie, a od Pana odwraca się jego serce!

          Abraham nie był idealnym człowiekiem, ale to on stał się "ojcem wielu narodów". Nie było zakonu ani prawa, które regulowało by relacje między Bogiem a Abrahamem. On po prostu uwierzył na Słowo i wyszedł w "nieznane". Wiedział jedno, że sam Bóg przemówił do niego. Uwierzył w obietnicę błogosławieństwa!

I Moj. 
12:1 - I rzekł Pan do Abrama: Wyjdź z ziemi swojej i od rodziny swojej, i z domu ojca swego do ziemi, którą ci wskażę.
12:2 - A uczynię z ciebie naród wielki i będę ci błogosławił, i uczynię sławnym imię twoje, tak że staniesz się błogosławieństwem.
12:3 - I będę błogosławił błogosławiącym tobie, a przeklinających cię przeklinać będę; i będą w tobie błogosławione wszystkie plemiona ziemi.

         Nie było tam zagrożenia "jak nie wyjdziesz to cię porażę chorobami, i umrzesz". 
Kiedy Bóg nas wywołuje to jest jeden powód jego błogosławieństwo, łaska, miłość ma być obfitsza niż dotychczas. On obiecał "uczynię z ciebie naród wielki" - rozmnożę cię, sprawię, że staniesz się liczny, i temu licznemu narodowi będę błogosławił. "Uczynię sławnym twoje imię" - będą cię znać, mówić o tobie i wiedzieć o kim mówią bo będziesz błogosławieństwem. 
Takie jest zaproszenie Pana! 
Tylko nie polegaj na sobie. nie przychodź do Niego ze swoimi zasługami ponieważ;

Izajasz 64:6 - I wszyscy staliśmy się podobni do tego, co nieczyste, a wszystkie nasze cnoty są jak szata splugawiona, wszyscy więdniemy jak liść, a nasze przewinienia porywają nas jak wiatr.

    Polegaj na Jego obietnicach, skończonym dziele, prawie Nowego Przymierza!
Tylko przez wiarę dziedziczymy obietnicę! Dlatego to wszystko się wydarzyło abyśmy z Abrahamem dziedzictwo otrzymali. 
Właściwe nasze zawołanie dzisiaj to nie "Na pewno wszystko wypełnię co tylko powiesz Boże" ale "Ty wiesz, ty wszystko wiesz. Wiesz, że potrzebuję Ciebie stale. Bez Twojej obecności jestem martwy ale wierzę, że mnie kochasz i chcesz mi błogosławić". Amen!

niedziela, 18 marca 2012

Nie zaglądaj do Arki Przymierza!

List do Hebrajczyków
9:3 - Za drugą zaś zasłoną był przybytek, zwany miejscem najświętszym,
9:4 - Mieszczący złotą kadzielnicę i Skrzynię Przymierza, pokrytą zewsząd złotem, w której był złoty dzban z manną i laska Aarona, która zakwitła, i tablice przymierza;

        Dlaczego właśnie te przedmioty znajdowały się w Arce Przymierza? Czy była ona swoistym „muzeum”, skrzynią do przechowywania tych rzeczy na pamiątkę, dla potomności? Nie mam zamiaru nikogo urazić, jednak sam kiedyś podobnie myślałem.  Jeżeli jednak by tak miało być to sama skrzynia zostało mocno „przeinwestowana”. Przynajmniej zastanawiająco dużo „wydano” na wieko skrzyni?
Jeżeli jednak zgadzamy się, że wszystkie te rzeczy ze Starego Testamentu są „cieniem rzeczy przyszłych”, zwiastują i zapowiadają objawienie się pełni  łaski Bożej to zrozumienie powodów zrobienia Arki Przymierza rozraduje nasze serca i umocni naszą wiarę w miłość Boga do nas.

       Wszystkie te trzy przedmioty – rzeczy umieszczone w Arce Przymierza,  to dowody buntu człowieka przeciwko Bożemu porządkowi.  Zanim Mojżesz zdążył znieść Dekalog z góry Synaj naród Izraelski  już złamał pierwsze przykazanie, mimo że kilka dni wcześniej ogłaszali  „wszystko co Bóg powie uczynimy”. Kiedy Bóg w swojej mądrości ustanowił Aarona arcykapłanem  lud znowu się zbuntował argumentując, że nie tylko rodzina Mojżesza mam prawo przewodzić. Wiemy co poleciła Bóg. Naczelnicy rodów przynieśli swoje laski i położyli je przed Panem.  Bóg wybrał laskę Aarona a na świadectwo kazał umieścić ją w Arce. Dzban z manną to też świadectwo – z jednej strony bożego zaopatrzenia, z drugiej stron ludzkiego buntu i wzgardzenia tym co Bóg dał.  (IV Mój. 11:6 - A teraz opadliśmy z sił, bo nie mamy nic, a musimy patrzeć tylko na tę mannę).  Jednak Bóg nigdy nie chciał pamiętać ludzkich przewinień. Kiedy ogłosił Dziesięć Przykazań zaraz po tym daje przepisy ofiarnicze bo wie, że mimo deklaracji człowiek bardzo szybko  będzie potrzebował zakrycia swojego bezprawia.

       Arka Przymierza, która jest obrazem Jezusa Chrystusa przyjęła do siebie cały bunt i winę człowieka. Bóg kazał to zamknąć wewnątrz a wszystko to przykrył Przebłagalnią – Tronem Miłosierdzia.  Tak właśnie nazywała się pokrywa Arki Przymierza. Bóg zabronił komukolwiek, nawet kapłanom zaglądać do Arki, bo Pan nie chce abyś rozpamiętywał swoje grzech i swój bunt.  Raz na rok Arcykapłan skrapiał wieko Arki krwią ofiar w dniu przebłagania  aby wyprosić u Boga kolejny rok łaski od Pana. Ofiara ta składana była nie po fakcie zgrzeszenia „za popełnione grzechy”,   ale jak gdyby „na zapas”  na kolejny rok który był przed Izraelem. Kiedy Arcykapłan wychodził żywy z Miejsca Najświętszego  mógł ogłosić  kolejny rok łaski Pana!

      Dla nas dzisiaj, Jezus raz na zawsze ogłosił rok łaski Boga!!

Ew. Łukasza 4:17-19
4:17 - I podano mu księgę proroka Izajasza, a otworzywszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane:
4:18 - Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność,
4:19 - Abym zwiastował miłościwy rok Pana.

      Rok, który już nigdy się nie skończy, aż do Jego przyjścia. Ponieważ już nigdy nie będzie składana żadna inna ofiara na oczyszczenie z grzechów, bo nie musi. On uczynił cię przez wiarę sprawiedliwym a Jego łaska nie ma już żadnej przeszkody aby stale spływać na twoje życie. On pochłonął cały twój grzech, winę, i karę. Przez wiarę wyznawaj to, oczekuj łaski i tylko w Nim pokładaj nadzieję a nie w sobie. W żadnym razie „nie zaglądaj do Arki”. Nie rozpamiętuj swoich grzechów ale Jego miłosierdzie, usprawiedliwienie, dziedzictwo w którym nas postawił.
Bądź pewien, że to jest dla niego miłe, bo to jest prawdziwa pokora zgodzić się na Jego drogi wiedząc, ze niczym na to nie zasłużyliśmy. Pozostaje tylko wdzięczność i uwielbienie!

niedziela, 11 marca 2012

Drogą nową i żywą

List Hebr. 10:20
bw-  Drogą nową i żywą, którą otworzył dla nas poprzez zasłonę, to jest przez ciało swoje,
eib- nowo utworzoną i żywą drogą, którą nam utorował poprzez zasłonę, to jest przez swoje ciało,


Tylko jest jedna ŻYWA i NOWA droga. Człowiek obmyśla różne drogi, różne sposoby, które są mniej lub bardziej efektywne w realizowaniu zamierzonych przez niego celów. Życie z Bogiem nigdy nie jest jednak sposobem do czegoś, jest istotą w samą w sobie. Nawet jak na tej drodze dzisiaj  "coś nie wyjdzie" usłyszymy - jutro też  jest dzień, jutro spróbujemy znowu!
Ta Droga jest żywa, to znaczy, że jest życie, moc w chodzeniu nią i tylko nią. Na innych wymyślonych ścieżkach jest ludzki wysiłek na Tej drodze jest życie.
Ew. Jana 14:6
bw-  Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie.
Czy doświadczasz tego życia ? Sam Pan to obiecał więc jest to prawda!

niedziela, 4 marca 2012

Przyjaciel wie !



Ew Jana 15:14 - Jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynić będziecie, co wam przykazuję.15:15 - Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego; lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mojego, oznajmiłem wam.


Przyjaciel wie co czyni jego Pan. O jaki rodzaj wiedzy tutaj chodzi? Czy chodzi o sekrety typu ; kiedy będzie powtórne przyjście Pana? Wielu pewnie chciało by to wiedzieć ale tego nie wie nawet nasz  Pan.
Pan Jezus wyjaśnia "...nazwałem was przyjaciółmi bo co słyszałem od Ojca mojego, oznajmiłem wam." Jaka wiedza ze sług czyni przyjaciół? Wierzę, że chodzi tutaj o prawdę, że dzisiaj nie jesteśmy już tylko sługami "odległego", "surowego" Boga, ale przez ofiarę Jezusa Chrystusa, umiłowanymi dziećmi Ojca.

Ew.Jana
6:28 - Rzekli więc do niego: Cóż mamy czynić, aby wykonywać dzieła Boże? Odpowiedział Jezus i rzekł im:
6:29 - To jest dzieło Boże: wierzyć w tego, którego On posłał.


Syn Boży oznajmił nowe imię Boga, które wcześniej było nieznane - Ojciec, a raczej, powtarzane przez Ducha Świętego w sercach wierzących,  Abba-Tatuś. 

Przyjaciel wie, że polecenia Pana są dobre bo On sam jest Dobry. Wie, że u Niego nie ma żadnego zaćmienia. Przestrzega przykazań z miłości i przekonania, że zawierają w sobie błogosławieństwo i życie. Nie są przymusem ale radością. Nie oczekuje za ich wykonywanie "zapłaty", ale z serca wypowiada słowa  wdzięczności, że została wyznaczona bezpieczna droga po której może kroczyć aż do spotkania się twarzą w twarz z tym, który umiłował aż do końca.

niedziela, 26 lutego 2012

Nie potrzebujesz wielkiej wiary – potrzebujesz czystej wiary

Kiedy narodziliśmy się na nowo z Ducha, dłużej lub krócej żyliśmy już  w ciele na tym świecie. Nasz sposób myślenia został ukształtowany tylko na poziomie naszych zmysłów, tego co doczesne.  Stając się bożym dzieckiem rozpoczęliśmy naukę chodzenia w wierze (II Kor. 5,7 Gdyż w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy.). Cały bagaż „fizycznych” doświadczeń ukształtował nasz sposób myślenia, funkcjonowania. W ten świat wdarła się z mocą wiara w Zbawiciela, zbawienie, Niebo a pierwszego „przeciwnika” jakiego napotkała to nasz poprzedni sposób postrzegania, wykorzystywany przez przeciwnika. Czyż jest ktoś spośród braci, sióstr, kto zaraz po nawróceniu nie miał przynajmniej raz ataku wątpliwości – „czy ja nie zwariowałem?” To co przeżywaliśmy było z jednej strony takie piękne, z drugiej takie „nierzeczywiste”. Sam pamiętam kiedy  pastor ze starszym w wierze bratem rozważali jak wygląda Niebo, cytując fragmenty Objawienia Jana. Dla mnie „kilkumiesięcznego” chrześcijanina było to coś nierealnego. Do dzisiaj pamiętam ten pewien rodzaj żalu w sobie wyartykułowany pytaniem – „Czy ja kiedyś będę tak wierzył?”
Dzisiaj znam odpowiedź na to pytanie – tak!
Bóg uczy nas wzrastać raczej w czystej wierze niż w wielkiej wierze. Pan Jezus powiedział „gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy…”, to nie jest „wielki” przedmiot, rzecz. Przekonany jestem, że chodzi tutaj raczej o TYLKO WIARĘ i nic poza nią. Wiarę opartą na Jego Słowie, na Jego obietnicach. Odrzucaniu wszystkiego co nas z niej okrada i wybieraniu tego co On powiedział, niż tego co podpowiada nam nasze ciało, „logika”, „racjonalizm” etc.
Nie było racjonalne wyjść z łodzi i iść po wodzie. Jednak to Pan powiedział do Piotra, nie było logiczne napełniać stągwie woda aby później nabrać z nich wina. Wszystko to jedna było uczynione na Boże Słowo. Ono  musi być zawsze pierwsze, przed naszą logiką, doświadczeniem. Przez post i modlitwę robimy Mu miejsce w naszych sercach a wtedy  „ziemskie” sposoby stają się jakoś mniej „oczywiste”.

niedziela, 19 lutego 2012

Tylko ten  kto coś ma może zostać okradziony!

Ew.Jana 10:10
bw- Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały.
eib- Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i tracić. Ja przyszedłem, aby miały życie i to w obfitości.

Pan Jezus przyszedł aby Jego owce - boże dzieci - miały życie i to w obfitości. Jeżeli wierzysz w Syna Bożego, Jego dar usprawiedliwienia to znaczy, że już otrzymałeś łaskę od Boga bo sami z siebie nie jesteśmy w stanie przyjść do Boga! Czyli największy z możliwych darów stał się twoim udziałem.

I Kor. 1:5 Iżeście w nim ubogaceni zostali we wszystko, we wszelkie słowo i wszelkie poznanie,
eib- że we wszystkim zostaliście wzbogaceni w Nim - we wszelkim słowie i we wszelkim poznaniu
1:6 Ponieważ świadectwo o Chrystusie zostało utwierdzone w was,

To jest fakt stwierdzony przez Boże Słowo. Ile razy jednak "słyszymy" w swoim sercu wątpliwości "jesteś nikim" lub "nic nie masz", "jesteś bankrut". Dlaczego takie myśli diabeł próbuje wrzucić do naszego serca?
Dlatego, że on wie, że jednak coś masz! Smutne jest to, że on wie to lepiej niż niejedno boże dziecko. Gdyby było inaczej nie próbował by cię okraść przez swoje kłamstwa, spowodować niewiarę w twoje dziedzictwo. Jeżeli oceniając w sposób cielesny swoją sytuacje zgodzisz się z jego kłamstwami, w tym momencie faktycznie dałeś się okraść.
Jezus przyniósł życie i to życie w obfitości. Nie dajmy wykraść sobie tej prawdy bez względu na to jak usilne będą kłamstwa diabła. Wiedz , że im intensywniejsze są jego ataki to znaczy, że twoje "bogactwo" w Chrystusie jest dla niego naprawdę niebezpieczne.

niedziela, 5 lutego 2012

Wiara równa się modlitwa


Łukasza 18:1  Powiedział im też podobieństwo o tym, że powinni zawsze się modlić i nie ustawać,
18:7   A czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy, chociaż zwleka w ich sprawie?
eib-      A czy Bóg nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy wołają do Niego dniem i nocą, i [czy] zwleka w ich sprawie?
18:8   Powiadam wam, że szybko weźmie ich w obronę. Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?

                     Modlitwa to pierwsza manifestacja wiary. Słowo Boże zachęca nas abyśmy nie ulegali zniechęceniu, ale wykonywali  „uczynki wiary” a pierwszym z nich jest modlitwa. Trzeb zawsze się modlić – nasz Pan na pewno nie polecał nam bezowocne rytuały. Na pewno nie mówi tutaj o „klepaniu” formułek, ale o przynoszeniu tego co mamy w sercu do Kogoś o kim wiemy, że jest prawdziwy, żywy, ma moc uczynić o co prosimy i co najważniejsze, nas kocha. Czy masz właściwy obraz Boga, wyrysowany  w swoim sercu? Między wersetem  1 a 7 tego rozdziału jest przypowieść o wdowie i sędzim, „który Boga się nie bał, a z człowiekiem się nie liczył”, ale ów sędzia nie jest obrazem naszego Ojca. Wierzę, że Pan Jezus użył tutaj takiego opisu aby przedstawić  stuprocentowe przeciwieństwo naszego wspaniałego Ojca w niebie. Nasz Bóg nie jest niesprawiedliwym sędzią, który nie liczy się z człowiekiem!  Dużo szybciej „weźmie nas w obronę”, a raczej już wziął! Chcę zwrócić uwagę na nieco inne brzmienie wersetu 7 w dosłownym tłumaczeniu;  „i czy będzie zwlekał w ich sprawie?”  Nie ma tam słowa „chociaż” jest raczej pytanie retoryczne „czyż nie weźmie nas w obronę?”  Wcześniej Pan Jezus wskazuje „słuchaj co mówi ten niesprawiedliwy sędzia”. Ten niesprawiedliwy sędzia wziął w obronę więc nasz Bóg bez wątpliwości i to bardzo szybko też nas weźmie, tylko WYTRWAJ w modlitwie.  Tym co może sprawić, że nie doświadczymy pomocy jest tylko nasz brak wytrwania i „odpuszczenie sobie” gdzieś po drodze. Dlatego na koniec tego fragmentu mamy to dramatyczne pytanie naszego Pana – „Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Jak ten brak wiary będzie się manifestował? Brakiem zaufania i nie trwaniem w modlitwie, wierzę jednak, że nie dotyczy to ani mnie ani ciebie.

niedziela, 29 stycznia 2012

Witam odwiedzających

Czy właściwie rozumiemy wersety z I Kor. 11 rozdziału

11:27 - Przeto, ktokolwiek by jadł chleb i pił z kielicha Pańskiego niegodnie, winien będzie ciała i krwi Pańskiej.
11:28 - Niechże więc człowiek samego siebie doświadcza i tak niech je z chleba tego i z kielicha tego pije.
11:29 - Albowiem kto je i pije niegodnie, nie rozróżniając ciała Pańskiego, sąd własny je i pije.
11:30 - Dlatego jest między wami wielu chorych i słabych, a niemało zasnęło.


Straszono mnie tymi wersetami, że nie mogę "niegodny" przystąpić do wieczerzy. Ale co czyni mnie "godnym"? Czy moje wysiłki i uczynki czy dar usprawiedliwienia w Chrystusie? Czy naprawdę jest tutaj mowa o "moim stanie" stanie czy raczej o sposobie w  jaki podchodzę do Komunii?
Czy trwam w wierze pijąc z Tego kielicha i łamiąc się Tym chlebem.?
Sam Pan powiedział w Ew. Jana

6:53 - Na to rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie.
6:54 - Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym
6:55 - Albowiem ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem.
6:56 - Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, we mnie mieszka, a Ja w nim.

Znaczy to, że mamy uczestniczyć w tym jak najczęściej, nie zastanawiać się czy jestem "godny" bo przez wiarę Pan Jezus uczynił mnie "godnym".
Mamy jednak uczestniczyć GODNIE ! To znaczy wiedzieć w czym uczestniczymy! Co wyznajemy, w co wierzymy biorąc do rąk elementy wieczerzy. 
Więcej na ten temat w zamieszczonym rozdziale!


sobota, 21 stycznia 2012

Witam wszystkich odwiedzających!


Rzymian 11:22 -23 
22 - Zważ tedy na dobrotliwość i surowość Bożą - surowość dla tych, którzy upadli, a dobrotliwość Bożą względem ciebie, o ile wytrwasz w dobroci, bo inaczej i ty będziesz odcięty
23 - Ale i oni, jeżeli nie będą trwali w niewierze, zostaną wszczepieni, gdyż Bóg ma moc wszczepić ich ponownie.

Jeżeli zarzucilibyśmy jakiemuś Faryzeuszowi, że jest niewierzący co najmniej by się zdziwił.  Jednak Boże Słowo w tym fragmencie podaje właśnie taki powód "odłamania jednej gałązki" Izraela. To, że wierzyli w Boga, że On istnieje nie było wystarczające aby mogli być zbawieni. W liście Jakuba mamy słowa "demony też wierzą i drżą"  Więc jak wierzyć? W jakiego Boga?  Werset poprzedni to wyjaśnia "Zważ tedy na dobrotliwość i surowość Bożą - surowość dla tych którzy upadli ... Jak upadli? Upadli w niewiarę. Pan Jezus, jeszcze przed ukrzyżowaniem powiedział słowa "... ileż to razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jak kokosz zgromadza pisklęta swoje pod skrzydła, a nie chcieliście." Nie musisz się bać, że za jedną wątpliwość zostaniesz "odcięty". Jeżeli wierzysz w dobrotliwego Boga On sam jest gwarantem twojego wszczepienia. My mamy wierzyć On mam moc nas wszczepić i podtrzymać.
Czy wierzysz w  "dobrotliwość Bożą względem ciebie"?  To jest ta właściwa wiara "o ile wytrwasz w dobroci" Zapytasz "w jakiej dobroci, mojej własnej?" Nie! W Jego dobroci, w wierze w Jego dobroć względem ciebie. Czy możemy nie wytrwać? Być nie może skoro przejawy Jego łaski towarzyszą nam każdego dnia. 

niedziela, 15 stycznia 2012

Tylko Jego Słowo

II Kor 5:7
bw-    Gdyż w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy.
eib-       przez wiarę bowiem postępujemy, a nie przez to, co się widzi
Ew. Mateusza 4:4
bw-    A On odpowiadając, rzekł: Napisano: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.

Jak dobrze jest doświadczać wysłuchania naszych modlitw przez Boga. Pierwszym przejawem wiary w bożą miłość do nas jest modlitwa, okazanie zaufania Bogu i przyniesienie mu naszych próśb. Wiele razy doświadczyliśmy tego i wierzymy, że będziemy doświadczać.  Jednak czy zawsze otrzymaliśmy to o co się modliliśmy? Czy możemy powiedzieć, że w 100% nasze modlitwy przyniosły taki efekt jaki „zakładaliśmy”? Bez robienia badań statystycznych znamy odpowiedź.  Nie spotkałem jeszcze człowieka, który mógłby powiedzieć; za każdym razem kiedy się modliłem otrzymywałem to o co prosiłem.  Nie piszę tych słów aby nas zniechęcić do proszenia Boga, ale chcę zachęcić do stania w Bożych obietnicach.
Słowo Boże wskazuje, że nie w „oglądaniu” ale w „wierze”! Jeżeli znamy Jego obietnice to one są fundamentem naszej wiary a nie „efekty” spełnienia naszych próśb przez Boga. Jeżeli naszą wiarę zaczniemy opierać na  cudach, które dokonały się w naszym życiu to wszystko będzie „w porządku” do chwili kiedy NASZE OCZEKIWANIA nie zostaną spełnione. Nie pisze tutaj „nasze modlitwy nie zostaną wysłuchane”! Nasze modlitwy zawsze są wysłuchane, ale decyzja co dalej nie leży po naszej stronie. Bóg ma dla nas zawsze tylko trzy odpowiedzi; 1. Tak, uczynię to,  2. Nie teraz, 3. Mam coś lepszego.  Nie zawsze jesteśmy pewni która z nich jest właśnie w działaniu. Przeciwnik wykorzysta każdą okazje aby próbować podważyć nasze zaufanie do Boga. Nie zrezygnuje z zadania nam pytania „i gdzie jest ten twój Bóg?” Jeżeli naszą wiarę będziemy opierać o „skutek” naszych próśb już przegraliśmy tę bitwę.
Jezus odpowiedział w chwili kuszenia „Nie samym chlebem…. ale każdym słowem pochodzącym z ust Bożych”. To jest fundament, który nigdy się nie zachwieje. Boże obietnice są niezmienne! Jeżeli nawet nie widzę od razu Bożego rozwiązania, nie rozumiem wszystkiego, co wokół mnie się dzieje On sam nigdy się nie zmienia!   On jest dobry! Nie zachwieje się.

List do Rzymian 9:33
bw-    Jak napisano: Oto kładę na Syjonie Kamień obrazy i skałę zgorszenia, a kto w niego uwierzy, nie będzie zawstydzony.

sobota, 7 stycznia 2012

Uwierz w Jezusa bo nie ma już innej ofiary!

Ew. Jana 11:48
bw-    Jeśli go tak zostawimy, wszyscy uwierzą w niego; wtedy przyjdą Rzymianie i zabiorą naszą świątynię i nasz naród.
Ew. Mateusza  23:38 – Oto wam dom wasz pusty zostanie
24:1 - A gdy Jezus opuszczał świątynię i odchodził, przystąpili uczniowie jego, aby mu pokazać zabudowania świątyni.
24:2 - A On, odpowiadając, rzekł do nich: Czy nie widzicie tego wszystkiego? Zaprawdę powiadam wam, nie pozostanie tutaj kamień na kamieniu, który by nie został rozwalony.

Kiedy Pan Jezus wypowiadał te słowa niewielu w Izraelu wierzyło, że coś takiego może się przydarzyć. Faryzeusze myśleli wręcz odwrotnie „jeśli go zostawimy… .zabiorą  nam świątynię”. Rozumując cieleśnie myśleli, że chronią świątynię.

Czy Żydzi  tylko z powodów politycznych, narodowych chcieli zachować świątynię?  Bóg dał Izraelowi 40 lat na upamiętanie się, a kiedy wypełnił się czas, dowódca rzymski Tytus, wraz ze  swym wojskiem zburzył świątynię. Wiemy, że do dzisiaj nie została ona odbudowana. Wiemy jednak  też, że gdyby tylko pojawiła się jakakolwiek szansa na jej odbudowanie w pierwotnym miejscu cały Izrael  „rzucił by się” do odbudowy.  Dlaczego w Izraelu wciąż trwa pragnienie odbudowy świątyni?

Tragedią Izraela, odnośnie świątyni nie było to, że zburzona została piękna budowla ale to, że od chwili jej zniszczenia, nie ma miejsca na złożenie ofiary pojednania. Według wierzeń Izraelitów, jedyna możliwość „zakrycia” grzechów  przez krew ofiary,  została zniszczona. Nie ma możliwości odpoczęcia od poczucia winy. Dawno już nikt nie ogłaszał „roku łaski od Pana”. Ze świątyni pozostała tylko  tak zwana „ściana płaczu”, pod która zbierają się obciążenie swoimi grzechami.

Bogu niech będą dzięki, że nam zajaśniało światło Dobrej Nowiny !  Dzisiaj już wiemy, że nasze grzech zostały zgładzone przez krew Baranka Bożego, a nie tylko zakryte na jakiś czas, a nasze sumienia mogą już być uwolnione od obciążania się grzechem  (Hebr. 10,2 Bo czyż nie zaprzestanoby ich przynoszenia, gdyby ci, którzy ofiarują, raz oczyszczeni, nie mieli już żadnych grzechów na sumieniu?) Każdy kto opiera swoje usprawiedliwienie na darze łaski Pana Jezusa może tego doświadczać.

 Jeżeli jednak dalej trudno Ci uwierzyć w „czystą” łaskę i próbujesz usprawiedliwić się swoimi uczynkami to wiedz, że na pewno pozostaniesz w swoich grzechach bo nie ma dzisiaj możliwości złożenia ofiary za grzech i ofiary pojednania. Bóg wybaczał Izraelitom grzechy według zakonu na podstawie złożenia ofiary, ale dzisiaj nie ma miejsca gdzie taka ofiara mogłaby być złożona. Dlatego pozostaw wszelkie ludzkie próby „usprawiedliwienia’ się i połóż całkowicie nadzieje w Łasce Pana naszego Jezusa Chrystusa. 

poniedziałek, 2 stycznia 2012

"Fałsz  powtarzany nawet milion razy nie stanie się prawdą, prawda nie staje się fałszem dlatego, że nikt jej nie dostrzega."

Witam ponownie w Nowym Roku!

Koniec roku nastraja do refleksji i podsumowywania. Zadawania sobie pytań i snucia planów na przyszłość.
Muszę przyznać, że "końcówka" roku, ostatnie  trzy miesiące były nieco "challenge". Jak łatwo w takich chwilach dopuścić do siebie różne wątpliwości. Jednak jak powiedział mój przyjaciel Marcel, nawet jak przechodzimy trudne chwile to i tak najlepszym miejscem jakie możemy sobie wyobrazić jest trwać w łasce Boga właśnie w tych, niezrozumiałych momentach.
Chciałbym się tutaj podzielić, krótkim świadectwem.
Jak już wspomniałem, w ostatnich miesiącach przechodziliśmy przez kilka "dziwnych" zdarzeń. Pośrodku nich Bóg przypominał mi, że Jego kościół (nie ograniczony do denominacji) to Jego ciało, które wzajemnie się posilając, buduje się wzrostem bożym. Tego mogłem doświadczać w praktyczny sposób otrzymując wsparcie wszelkiego rodzaju od braci i sióstr. Druga rzecz, której doświadczyliśmy to potrzeba przeciwstawiania się w modlitwie przeciwnościom. W co najmniej kilku sytuacjach po otrzymaniu "nieprzychylnej opinii",  "niekorzystnej propozycji" .... nie poddaliśmy się, nie uznaliśmy tego za Bożą wole, ale właśnie wzmocnieni łaską, odrzucając "niekorzystne propozycje" otrzymywaliśmy to co było do zaakceptowania.
Muszę przyznać, że w natłoku tych różnych zdarzeń pojawiały się różne wątpliwości w moim sercu, również takie które próbowały podważyć wystarczalność Łaski Chrystusa Pana. Kiedy dopuściłem jedną z takich myśli do swojego serca i zamiast ją od razu odrzucić, zacząłem ją rozważać przyszło upomnienie z Bożego Słowa, które "sprowadziło" mnie od razu na właściwe tory :-). Myśl, którą zostałem zaatakowany mniej więcej brzmiała tak "A może jednak za dużo tej łaski i trzeba trochę dodać do tego zakonu, może to z tego powodu dzieją się te rzeczy?"
Odpowiedź przyszła jeszcze tego samego dnia;

Dz.Ap. 15:10
bw-  Przeto teraz, dlaczego wyzywacie Boga, wkładając na kark uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my nie mogliśmy unieść?
eib- Teraz więc, dlaczego wystawiacie na próbę Boga, wkładając na kark uczniów jarzmo, którego ani nasi ojcowie, ani my nie mogliśmy unieść?

Dla mnie osobiście było to "mocne" przypomnienie prawdy i zwrócenie uwagi na to, że nie jest to tylko sprawa "między ludźmi". Słowo Boże ostrzega "dlaczego wystawiacie BOGA na próbę", inny przekład mówi "dlaczego kusicie Boga". Musze przyznać, że zadrżało moje serce i "szybciutko" odrzuciłem wątpliwości.
Dzisiaj jestem już "po....", jednak bogatszy o bożą naukę, nieco lepiej przygotowany do stania na Jego obietnicach i tylko na nich. Chwała Bogu za to!