niedziela, 29 stycznia 2012

Witam odwiedzających

Czy właściwie rozumiemy wersety z I Kor. 11 rozdziału

11:27 - Przeto, ktokolwiek by jadł chleb i pił z kielicha Pańskiego niegodnie, winien będzie ciała i krwi Pańskiej.
11:28 - Niechże więc człowiek samego siebie doświadcza i tak niech je z chleba tego i z kielicha tego pije.
11:29 - Albowiem kto je i pije niegodnie, nie rozróżniając ciała Pańskiego, sąd własny je i pije.
11:30 - Dlatego jest między wami wielu chorych i słabych, a niemało zasnęło.


Straszono mnie tymi wersetami, że nie mogę "niegodny" przystąpić do wieczerzy. Ale co czyni mnie "godnym"? Czy moje wysiłki i uczynki czy dar usprawiedliwienia w Chrystusie? Czy naprawdę jest tutaj mowa o "moim stanie" stanie czy raczej o sposobie w  jaki podchodzę do Komunii?
Czy trwam w wierze pijąc z Tego kielicha i łamiąc się Tym chlebem.?
Sam Pan powiedział w Ew. Jana

6:53 - Na to rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie.
6:54 - Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym
6:55 - Albowiem ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem.
6:56 - Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, we mnie mieszka, a Ja w nim.

Znaczy to, że mamy uczestniczyć w tym jak najczęściej, nie zastanawiać się czy jestem "godny" bo przez wiarę Pan Jezus uczynił mnie "godnym".
Mamy jednak uczestniczyć GODNIE ! To znaczy wiedzieć w czym uczestniczymy! Co wyznajemy, w co wierzymy biorąc do rąk elementy wieczerzy. 
Więcej na ten temat w zamieszczonym rozdziale!


sobota, 21 stycznia 2012

Witam wszystkich odwiedzających!


Rzymian 11:22 -23 
22 - Zważ tedy na dobrotliwość i surowość Bożą - surowość dla tych, którzy upadli, a dobrotliwość Bożą względem ciebie, o ile wytrwasz w dobroci, bo inaczej i ty będziesz odcięty
23 - Ale i oni, jeżeli nie będą trwali w niewierze, zostaną wszczepieni, gdyż Bóg ma moc wszczepić ich ponownie.

Jeżeli zarzucilibyśmy jakiemuś Faryzeuszowi, że jest niewierzący co najmniej by się zdziwił.  Jednak Boże Słowo w tym fragmencie podaje właśnie taki powód "odłamania jednej gałązki" Izraela. To, że wierzyli w Boga, że On istnieje nie było wystarczające aby mogli być zbawieni. W liście Jakuba mamy słowa "demony też wierzą i drżą"  Więc jak wierzyć? W jakiego Boga?  Werset poprzedni to wyjaśnia "Zważ tedy na dobrotliwość i surowość Bożą - surowość dla tych którzy upadli ... Jak upadli? Upadli w niewiarę. Pan Jezus, jeszcze przed ukrzyżowaniem powiedział słowa "... ileż to razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jak kokosz zgromadza pisklęta swoje pod skrzydła, a nie chcieliście." Nie musisz się bać, że za jedną wątpliwość zostaniesz "odcięty". Jeżeli wierzysz w dobrotliwego Boga On sam jest gwarantem twojego wszczepienia. My mamy wierzyć On mam moc nas wszczepić i podtrzymać.
Czy wierzysz w  "dobrotliwość Bożą względem ciebie"?  To jest ta właściwa wiara "o ile wytrwasz w dobroci" Zapytasz "w jakiej dobroci, mojej własnej?" Nie! W Jego dobroci, w wierze w Jego dobroć względem ciebie. Czy możemy nie wytrwać? Być nie może skoro przejawy Jego łaski towarzyszą nam każdego dnia. 

niedziela, 15 stycznia 2012

Tylko Jego Słowo

II Kor 5:7
bw-    Gdyż w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy.
eib-       przez wiarę bowiem postępujemy, a nie przez to, co się widzi
Ew. Mateusza 4:4
bw-    A On odpowiadając, rzekł: Napisano: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.

Jak dobrze jest doświadczać wysłuchania naszych modlitw przez Boga. Pierwszym przejawem wiary w bożą miłość do nas jest modlitwa, okazanie zaufania Bogu i przyniesienie mu naszych próśb. Wiele razy doświadczyliśmy tego i wierzymy, że będziemy doświadczać.  Jednak czy zawsze otrzymaliśmy to o co się modliliśmy? Czy możemy powiedzieć, że w 100% nasze modlitwy przyniosły taki efekt jaki „zakładaliśmy”? Bez robienia badań statystycznych znamy odpowiedź.  Nie spotkałem jeszcze człowieka, który mógłby powiedzieć; za każdym razem kiedy się modliłem otrzymywałem to o co prosiłem.  Nie piszę tych słów aby nas zniechęcić do proszenia Boga, ale chcę zachęcić do stania w Bożych obietnicach.
Słowo Boże wskazuje, że nie w „oglądaniu” ale w „wierze”! Jeżeli znamy Jego obietnice to one są fundamentem naszej wiary a nie „efekty” spełnienia naszych próśb przez Boga. Jeżeli naszą wiarę zaczniemy opierać na  cudach, które dokonały się w naszym życiu to wszystko będzie „w porządku” do chwili kiedy NASZE OCZEKIWANIA nie zostaną spełnione. Nie pisze tutaj „nasze modlitwy nie zostaną wysłuchane”! Nasze modlitwy zawsze są wysłuchane, ale decyzja co dalej nie leży po naszej stronie. Bóg ma dla nas zawsze tylko trzy odpowiedzi; 1. Tak, uczynię to,  2. Nie teraz, 3. Mam coś lepszego.  Nie zawsze jesteśmy pewni która z nich jest właśnie w działaniu. Przeciwnik wykorzysta każdą okazje aby próbować podważyć nasze zaufanie do Boga. Nie zrezygnuje z zadania nam pytania „i gdzie jest ten twój Bóg?” Jeżeli naszą wiarę będziemy opierać o „skutek” naszych próśb już przegraliśmy tę bitwę.
Jezus odpowiedział w chwili kuszenia „Nie samym chlebem…. ale każdym słowem pochodzącym z ust Bożych”. To jest fundament, który nigdy się nie zachwieje. Boże obietnice są niezmienne! Jeżeli nawet nie widzę od razu Bożego rozwiązania, nie rozumiem wszystkiego, co wokół mnie się dzieje On sam nigdy się nie zmienia!   On jest dobry! Nie zachwieje się.

List do Rzymian 9:33
bw-    Jak napisano: Oto kładę na Syjonie Kamień obrazy i skałę zgorszenia, a kto w niego uwierzy, nie będzie zawstydzony.

sobota, 7 stycznia 2012

Uwierz w Jezusa bo nie ma już innej ofiary!

Ew. Jana 11:48
bw-    Jeśli go tak zostawimy, wszyscy uwierzą w niego; wtedy przyjdą Rzymianie i zabiorą naszą świątynię i nasz naród.
Ew. Mateusza  23:38 – Oto wam dom wasz pusty zostanie
24:1 - A gdy Jezus opuszczał świątynię i odchodził, przystąpili uczniowie jego, aby mu pokazać zabudowania świątyni.
24:2 - A On, odpowiadając, rzekł do nich: Czy nie widzicie tego wszystkiego? Zaprawdę powiadam wam, nie pozostanie tutaj kamień na kamieniu, który by nie został rozwalony.

Kiedy Pan Jezus wypowiadał te słowa niewielu w Izraelu wierzyło, że coś takiego może się przydarzyć. Faryzeusze myśleli wręcz odwrotnie „jeśli go zostawimy… .zabiorą  nam świątynię”. Rozumując cieleśnie myśleli, że chronią świątynię.

Czy Żydzi  tylko z powodów politycznych, narodowych chcieli zachować świątynię?  Bóg dał Izraelowi 40 lat na upamiętanie się, a kiedy wypełnił się czas, dowódca rzymski Tytus, wraz ze  swym wojskiem zburzył świątynię. Wiemy, że do dzisiaj nie została ona odbudowana. Wiemy jednak  też, że gdyby tylko pojawiła się jakakolwiek szansa na jej odbudowanie w pierwotnym miejscu cały Izrael  „rzucił by się” do odbudowy.  Dlaczego w Izraelu wciąż trwa pragnienie odbudowy świątyni?

Tragedią Izraela, odnośnie świątyni nie było to, że zburzona została piękna budowla ale to, że od chwili jej zniszczenia, nie ma miejsca na złożenie ofiary pojednania. Według wierzeń Izraelitów, jedyna możliwość „zakrycia” grzechów  przez krew ofiary,  została zniszczona. Nie ma możliwości odpoczęcia od poczucia winy. Dawno już nikt nie ogłaszał „roku łaski od Pana”. Ze świątyni pozostała tylko  tak zwana „ściana płaczu”, pod która zbierają się obciążenie swoimi grzechami.

Bogu niech będą dzięki, że nam zajaśniało światło Dobrej Nowiny !  Dzisiaj już wiemy, że nasze grzech zostały zgładzone przez krew Baranka Bożego, a nie tylko zakryte na jakiś czas, a nasze sumienia mogą już być uwolnione od obciążania się grzechem  (Hebr. 10,2 Bo czyż nie zaprzestanoby ich przynoszenia, gdyby ci, którzy ofiarują, raz oczyszczeni, nie mieli już żadnych grzechów na sumieniu?) Każdy kto opiera swoje usprawiedliwienie na darze łaski Pana Jezusa może tego doświadczać.

 Jeżeli jednak dalej trudno Ci uwierzyć w „czystą” łaskę i próbujesz usprawiedliwić się swoimi uczynkami to wiedz, że na pewno pozostaniesz w swoich grzechach bo nie ma dzisiaj możliwości złożenia ofiary za grzech i ofiary pojednania. Bóg wybaczał Izraelitom grzechy według zakonu na podstawie złożenia ofiary, ale dzisiaj nie ma miejsca gdzie taka ofiara mogłaby być złożona. Dlatego pozostaw wszelkie ludzkie próby „usprawiedliwienia’ się i połóż całkowicie nadzieje w Łasce Pana naszego Jezusa Chrystusa. 

poniedziałek, 2 stycznia 2012

"Fałsz  powtarzany nawet milion razy nie stanie się prawdą, prawda nie staje się fałszem dlatego, że nikt jej nie dostrzega."

Witam ponownie w Nowym Roku!

Koniec roku nastraja do refleksji i podsumowywania. Zadawania sobie pytań i snucia planów na przyszłość.
Muszę przyznać, że "końcówka" roku, ostatnie  trzy miesiące były nieco "challenge". Jak łatwo w takich chwilach dopuścić do siebie różne wątpliwości. Jednak jak powiedział mój przyjaciel Marcel, nawet jak przechodzimy trudne chwile to i tak najlepszym miejscem jakie możemy sobie wyobrazić jest trwać w łasce Boga właśnie w tych, niezrozumiałych momentach.
Chciałbym się tutaj podzielić, krótkim świadectwem.
Jak już wspomniałem, w ostatnich miesiącach przechodziliśmy przez kilka "dziwnych" zdarzeń. Pośrodku nich Bóg przypominał mi, że Jego kościół (nie ograniczony do denominacji) to Jego ciało, które wzajemnie się posilając, buduje się wzrostem bożym. Tego mogłem doświadczać w praktyczny sposób otrzymując wsparcie wszelkiego rodzaju od braci i sióstr. Druga rzecz, której doświadczyliśmy to potrzeba przeciwstawiania się w modlitwie przeciwnościom. W co najmniej kilku sytuacjach po otrzymaniu "nieprzychylnej opinii",  "niekorzystnej propozycji" .... nie poddaliśmy się, nie uznaliśmy tego za Bożą wole, ale właśnie wzmocnieni łaską, odrzucając "niekorzystne propozycje" otrzymywaliśmy to co było do zaakceptowania.
Muszę przyznać, że w natłoku tych różnych zdarzeń pojawiały się różne wątpliwości w moim sercu, również takie które próbowały podważyć wystarczalność Łaski Chrystusa Pana. Kiedy dopuściłem jedną z takich myśli do swojego serca i zamiast ją od razu odrzucić, zacząłem ją rozważać przyszło upomnienie z Bożego Słowa, które "sprowadziło" mnie od razu na właściwe tory :-). Myśl, którą zostałem zaatakowany mniej więcej brzmiała tak "A może jednak za dużo tej łaski i trzeba trochę dodać do tego zakonu, może to z tego powodu dzieją się te rzeczy?"
Odpowiedź przyszła jeszcze tego samego dnia;

Dz.Ap. 15:10
bw-  Przeto teraz, dlaczego wyzywacie Boga, wkładając na kark uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my nie mogliśmy unieść?
eib- Teraz więc, dlaczego wystawiacie na próbę Boga, wkładając na kark uczniów jarzmo, którego ani nasi ojcowie, ani my nie mogliśmy unieść?

Dla mnie osobiście było to "mocne" przypomnienie prawdy i zwrócenie uwagi na to, że nie jest to tylko sprawa "między ludźmi". Słowo Boże ostrzega "dlaczego wystawiacie BOGA na próbę", inny przekład mówi "dlaczego kusicie Boga". Musze przyznać, że zadrżało moje serce i "szybciutko" odrzuciłem wątpliwości.
Dzisiaj jestem już "po....", jednak bogatszy o bożą naukę, nieco lepiej przygotowany do stania na Jego obietnicach i tylko na nich. Chwała Bogu za to!